Czy wiesz, że była minister edukacji Anna Zalewska z PiS zadbała o swoją posadę w Brukseli?

Uczniowie na portalach społecznościowych „chwalą się” swoimi planami lekcji, niejednokrotnie opatrując posty niecenzuralnymi komentarzami. Bo jak mają rozpocząć rok szkolny z ochotą do nauki, jeśli na starcie szkoła przekreśla realizację ich pasji? Nie ma czasu na popołudniowe treningi, zajęcia dodatkowe czy np. jazdę konną, bo zajęcia kończą się często o 18 a przecież trzeba jeszcze odrobić zadanie domowe i przygotować się do sprawdzianów. Gdzie jest miejsce na odpoczynek, czy spotkania z przyjaciółmi, niezbędne dla prawidłowego rozwoju nastolatków? A co jeśli uczniowie dojeżdżają do szkół z innych miejscowości? Najgorzej, gdy dwuzmianowość dopada uczniów szkół podstawowych, którzy do szkół są dowożeni przez dorosłych. Ci, z powodu pracy rodziców, spędzają czas przed lekcjami w przepełnionych świetlicach. Na lekcje idą zmęczeni hałasem.

Ale polska szkoła cierpi na chorobę przewlekłą, której głównym objawem jest nieliczenie się z potrzebami uczniów, a w ostatnim czasie także pozbawianie godności nauczycieli i pracowników niepedagogicznych.

Pomimo zaklęć ze strony byłej i obecnego Ministra Edukacji, kuratorów oświaty i partii rządzącej koszmar reformy obejmuje coraz większe szeregi uczniów. I nie chodzi już tylko o zawiedzione nadzieje podwójnego rocznika. Rzeczywistość uczniów wszystkich etapów edukacyjnych to bardzo często nauka w trudnych warunkach lokalowych i czasowych, z coraz bardziej niekompletną kadrą nauczycielską. Bo uczniowie to najwięksi przegrani w chaosie reformy. Tuż za nimi są nauczyciele, źle opłacana grupa pasjonatów, która już nie chce pracować dla idei. Wielu odeszło z zawodu lub rozważa taka opcję, a dyrektorzy „stają na głowie”, żeby zapewnić kadrę do nauczania. W Poznaniu do prowadzenia zajęć zatrudniono nawet ucznia!

Bilans ministerialnych rządów Anny Zalewskiej to chaos w szkołach, ogromne koszty samorządów oraz największy w historii Polski strajk nauczycieli. Powodów do dymisji aż nadto, a jednak Zalewską własna partia nagrodziła pierwszym miejscem na dolnośląsko-opolskiej liście do Parlamentu Europejskiego. Dla PiS to rozwiązanie idealne – nie musiał dymisją przyznawać się do błędu, jednocześnie pozbywając się skompromitowanej minister przed jesiennymi wyborami do Sejmu.  4 czerwca 2019 Anna Zalewska zakończyła pełnienie funkcji ministra, uzyskując mandat eurodeputowanej IX kadencji. To się nazywa udany happy end.

Linki do źródeł informacji:

4fun.tv

Dziennik Łódzki

Kobieta.onet.pl

Puls Biznesu

Bezprawnik

Fakt.pl

 

Dekoder – cykl artykułów

Bez happy endu

W obronie godności

Anna nie zalewaj

Grzech tolerancji

Szkoła absurdów ciąg dalszy

Owoc tabu, czyli czego nie uczą w szkole

Szkoła przetrwania siódmoklasisty

Narodowy kaganiec oświaty

 

Plakaty do pobrania:

Plakat edukacja – wersja PDF

Plakat edukacja – wersja do czarno białego wydruku PDF

Plakat edukacja – wersja PNG

Ulotka edukacja – wersja PDF

Prosimy o nieumieszczanie plakatów w miejscach, w których jest to zabronione.

Czy wiesz, że przeciętna polska rodzina zapłaci w 2020 za prąd ponad 500zł więcej?

Podwyżki cen energii elektrycznej są nieuniknione, a za prąd Polacy będą płacić więcej już jesienią tego roku. Według analityków po 2020 w Polsce będą najwyższe w Europie ceny hurtowe energii. Wyższe rachunki za prąd otrzymamy wszyscy, niezależnie od tego, czy jesteśmy przedsiębiorcami czy indywidualnymi użytkownikami. Podwyżki cen prądu wywołają stopniowy wzrost cen we wszystkich branżach gospodarki. Wzrost cen będący pochodną cen energii elektrycznej może spowodować zmniejszenie konkurencyjności naszej gospodarki. Polskim firmom trudniej będzie się przebić z ofertą na rynkach zagranicznych.

Przyczyn tego zjawiska jest wiele, jednak najważniejszy jest wzrost ceny nabycia uprawnień do emisji CO2, która w ubiegłym roku wzrosła do 25 euro za tonę. Cena uprawnień może rosnąć w kolejnych latach i sięgnąć nawet 40 euro.

Polska gospodarka jest uzależniona od węgla. Według ekspertów to uzależnienie sięga 80 procent. Coraz większe problemy polskich kopalni spowodowane niedofinansowaniem branży i coraz trudniejszy dostęp do wyeksploatowanych złóż powodują ciągły wzrost cen węgla. Niedobory tego surowca są importowane głównie z Rosji (78%). Alternatywą energetyczną dla gospodarki zmniejszającą emisję CO2 miały być programy OZE promujące produkcję energii ze źródeł odnawialnych, głównie przez elektrownie wiatrowe i słoneczne. Do 2015 Polska była największym rynkiem energetyki wiatrowej w Europie pod względem budowy nowych elektrowni zasilanych wiatrem. Niestety, po wprowadzeniu przez obecnie rządzących w 2016 tzw. ustawy „antywiatrakowej” nastąpił regres w tej branży.

Budowa nowych elektrowni wiatrowych stanęła, a stosunek energii wyprodukowanej z tych bez-emisyjnych źródeł do całości energii wytwarzanej w kraju pogorszył się.

Zmniejszenie emisji CO2 wymaga zmiany polityki energetycznej państwa, poniesienia ogromnych nakładów na budowę bezemisyjnych źródeł wytwarzania energii, a także stworzenia korzystnych warunków prawno-ekonomicznych do rozwijania tych źródeł przez podmioty prywatne i osoby fizyczne.

W kontekście tak potrzebnych zmian niezrozumiałe są działania rządu powodujące utratę wielu miliardów złotych z programów pomocowych UE, przeznaczonych na poprawę czystości powietrza przez zmniejszenie emisji CO2 i związanych z tym innych nieobojętnych dla zdrowia ludzkiego zanieczyszczeń.

Linki do źródeł informacji:

Money.pl

Bezprawnik.pl

Spidersweb.pl (Bizblog)

Forbes.pl

Business Insider

Gramwzielone.pl

Nettg.pl

Plakaty do pobrania:

Plakat prąd – wersja PDF

Plakat prąd– wersja PNG

Prosimy o nieumieszczanie plakatów w miejscach, w których jest to zabronione.

Czy wiesz, że Polska co roku importuje coraz więcej węgla?

     Politycy od lat lubią powtarzać, że Polska węglem stoi, a „czarne złoto” to nasz narodowy skarb. Tymczasem prawda jest zupełnie inna. Nasze pokłady węgla są coraz droższe w wydobyciu, bo coraz głębiej trzeba drążyć. Węgla mamy też coraz mniej, a krajowe wydobycie spada od lat. Nie zmieniło się to za rządów PiS, który w swojej kampanii wyborczej w 2015 roku zapowiadał otwieranie nowych kopalni. Żadnej nie otwarto, a wydobycie w 2016 r. wyniosło 70,4 mln ton, w 2017 roku 65,5 mln, a w roku 2018 tylko 63,4 mln ton.

Polskie kopalnie w 2018 roku zarobiły na sprzedaży węgla prawie o połowę mniej niż rok wcześniej. Bo chociaż wzrosły ceny węgla, inwestycje i przychody, to zyski pochłonęły wyższe koszty produkcji.

Szybko rośnie import czarnego surowca. W 2018 r. wyniósł on niemalże 20 mln ton, z czego 13,5 mln ton sprowadzono z Rosji. Dla porównania import ze Stanów Zjednoczonych to tylko 1,53 mln ton, Australii – 1,47 mln ton, Kolumbii – 1,46 mln ton, Mozambiku 0,55 mln ton, a na pozostałe państwa przypadło ok. 1,16 mln ton. Takie dane podał wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski w odpowiedzi na interpelację poselską.

W I kwartale 2019 roku według Eurostatu do Polski wjechało 4,58 mln ton węgla z zagranicy, czyli o 270 tys. ton więcej niż w tym samym czasie rok wcześniej. Ok. 70 proc. całości importu pochodzi z Rosji. Znaczna część sprowadzanego węgla pochodzi z terenów okupowanych przez Rosję na Ukrainie (Donbasu).

Dziennik Gazeta Prawna podaje: „Rosjanie mówią, że zachodnie rynki, które docelowo będą odchodziły od paliw kopalnych, na dłuższą metę nie są dla nich priorytetowe. Polska cały czas jest wyjątkiem, bo 80 proc. energii elektrycznej produkujemy z węgla”.

To skandal, że zamiast wspierać ekologię i inwestować w krajowy rozwój zielonej energii dokładamy do imperialnych zapędów Putina.

Węgiel importowany wykorzystywany jest głównie w gospodarstwach domowych i lokalnych ciepłowniach, a krajowy w elektrowniach. Energetyka korzysta głównie z węgla krajowego – wskazuje wiceminister Tobiszowski.

Business Insider

Business Insider

Money.pl

Plakat do pobrania:

Plakat węgiel – wersja PDF

Plakat węgiel – wersja PNG

Plakat węgiel – wersja do czarno-białego wydruku PDF

Prosimy o nieumieszczanie plakatów w miejscach, w których jest to zabronione.

Czy wiesz, że dzieci z domów dziecka nie dostają 500+?

Dopiero od 1 lipca 2019 zmieniły się przepisy dot. świadczeń dla dzieci objętych opieką państwa. Na stronie Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej czytamy: „Od 1 lipca 2019 r. dodatkowe wsparcie na dziecko w postaci dodatku w wysokości świadczenia wychowawczego otrzymają także placówki opiekuńczo-wychowawcze typu socjalizacyjnego, placówki opiekuńczo-wychowawcze typu interwencyjnego, placówki opiekuńczo-wychowawcze typu specjalistyczno-terapeutycznego, regionalne placówki opiekuńczo-terapeutyczne oraz interwencyjne ośrodki preadopcyjne. Do tej pory – od 1 kwietnia 2016 roku – dodatek wychowawczy (w wysokości świadczenia wychowawczego) przyznawany był rodzinom zastępczym i prowadzącym rodzinne domy dziecka, a w przypadku placówek opiekuńczo-wychowawczych typu rodzinnego przyznawany był dodatek do zryczałtowanej kwoty, o którym mowa w art. 115 ust. 2a ustawy z dnia 9 czerwca 2011 r. o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej. Na wzór rozwiązania obowiązującego w placówce opiekuńczo-wychowawczej typu rodzinnego przyjęto zasadę, że dodatek przyznaje się na wniosek dyrektora placówki składany do powiatowego centrum pomocy rodzinie właściwego ze względu na miejsce położenia placówki. Dodatek ten, w szczególności, powinien być przeznaczony na rozwój zainteresowań wychowanków placówki oraz zwiększanie ich szans edukacyjnych i rozwojowych”. To dobrze, że w końcu, po upływie ponad 3 lat od czasu działania Programu, zatroszczono się o dzieciaki najbardziej pokrzywdzone przez los. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że to przemyślany ruch przedwyborczy.

Program 500+ nawet w rozszerzonej wersji posiada szereg negatywnych cech:

  • znaczne zmniejszenie aktywności zawodowej kobiet, co przekłada się na spadek wysokości ich przyszłych emerytur.
  • wysoki koszt programu – do lutego 2019 r. suma wydana w związku z Programem 500 plus w ciągu trzech lat przekroczyła 67 mld zł.
  • nieadekwatna pomoc – pieniądze trafiają też do zamożnych rodzin, a nie dostają ich dzieci pozbawione własnych rodzin, czyli te, które mają najtrudniejszy start.
  • NIK stwierdziła, że Program w pewnych momentach narusza konstytucyjną zasadę równości; od 2017 r. chcąc otrzymać świadczenie, osoby samotnie wychowujące dzieci muszą przedstawić dokumenty z sądu o alimentach płaconych przez drugiego rodzica.
  • nieskuteczność w walce o zwiększenie dzietności –główny cel programu w ogóle nie został zrealizowany. Po przejściowym wzroście liczby urodzeń w 2017 roku ich liczba zaczęła ponownie spadać w 2018 i 2019.

Politycy PiS prześcigają się w wychwalaniu Programu. Prezydent Duda twierdzi, że zrewolucjonizował on życie polskiego społeczeństwa i wpłynął na znaczny spadek skrajnego ubóstwa. Jednakże badacze z Uniwersytetu Warszawskiego, Szkoły Głównej Handlowej, Instytutu Badań Strukturalnych oraz ośrodków GRAPE i CeNeA uważają, że Program ma niewielki wpływ na spadek ubóstwa, a polskim rodzinom można skutecznie pomóc za 1/8 wydawanej kwoty. Wystarczyłoby przekazywać fundusze rodzinom, które takiego wsparcia potrzebują. Ich zdaniem Program powinien także zachęcać kobiety do pracy, w obecnej formie brak takich działań.

Business Insider

Newsweek

Sputnik Polska

Sputnik Polska

Plakat do pobrania:

Plakat 500+ – wersja PDF

Plakat  500+ – wersja PNG

Plakat 500+ – wersja do czarno-białego wydruku

Prosimy o nieumieszczanie plakatów w miejscach, w których jest to zabronione.

Czy wiesz, że za rządów PiS ceny żywności poszły w górę?

Wzrost cen żywności stał się faktem, codziennie podczas robienia zakupów wydajemy coraz więcej.

W ciągu ostatnich dziesięciu lat ceny żywności wzrosły średnio o 26,4 procent, jednak z najbardziej odczuwalnym skokiem mamy do czynienia od końca roku 2016.

Według ekspertów znajdujemy się na wzrostowej fali podwyżek, której kulminacja może nastąpić w I kwartale 2020. Czynników wpływających na ten fakt jest wiele. Są to między innymi: panująca susza, sytuacja na rynkach zewnętrznych, rosnąca inflacja, dodatkowa podaż pieniądza z programów socjalnych. Duży wpływ na poziom cen artykułów spożywczych i nie tylko, będzie miała nieunikniona podwyżka cen energii elektrycznej, chwilowo odroczona ze względu na rok wyborczy i groźbę spadku notowań obecnie rządzących przedstawicieli partii PiS. Szacuje się, że odbiorcy indywidualni zapłacą za prąd o 30% więcej. Najbardziej ucierpią jednak firmy, dla których podwyżka będzie jeszcze wyższa.

Wzrost cen żywności i innych opłat oraz wysoka inflacja nie muszą być utrapieniem obecnie rządzących, gdyż paradoksalnie z tytułu podatków wpływa coraz więcej pieniędzy, a rosnąca inflacja zmniejsza stałe zobowiązania państwa w kosztownych programach socjalnych np. 500+.

W linkach poniżej znajdziecie Państwo szereg opracowań poświęconych temu zagadnieniu. Jest to jednak niewielki wycinek dostępnych informacji o tej ważnej dla każdego Polaka kwestii.

Zachęcamy do pogłębienia Państwa wiedzy na ten temat.

Linki do źródeł informacji:

Money.pl

Business Insider

Money.pl

Portalspozywczy.pl

Newsweek

Bankier.pl

Obserwatorfinansowy.pl

Plakat do pobrania:

Plakat-ceny-żywności – wersja PDF

Plakat – ceny żywności – wersja PNG

Plakat ceny żywności – wersja do czarno-białego wydruku

Prosimy o nieumieszczanie plakatów w miejscach, w których jest to zabronione.